Eleven


Alison’s POV

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Nie otwierając oczu odszukałam ręką telefon który leżał pod poduszką i wyłączyłam budzik. Odetchnęłam głęboko i lekko otworzyłam oczy by przyzwyczaić się do światła. Byłam spragniona snu. Całą niedziele siedziałem z nosem w książkach a mimo wszystko nic nie umiem ponieważ myśli o Justinie nie pozwalały mi się na niczym skupić. Leniwie zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam ciemne rurki i czarno białą bluzkę  w paski na długi rękaw oraz czystą bieliznę po czym poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i wykonałam wszystkie ranne czynności. Wyglądałam jakby ktoś traktorem po mnie przejechał. Miałam worki pod oczami a włosy nie chciały się ułożyć. Nałożyłam lekki makijaż by przypominać chociaż trochę człowieka i wyprostowałam włosy. Mimo moich starań nadal nie wyglądałam dobrze ale lepiej niż na początku. Westchnęłam głośno i wyszłam z łazienki.  Podeszłam do łóżka po czym zabrałam telefon by sprawdzić godzinę. Była siódma trzydzieści czyli miałam czas na spokojne dojście do szkoły. Schowałam telefon do kieszeni i wzięłam torbę. Zeszłam do salonu a tam zastałam obojga rodziców co jest dziwne bo ojca nigdy nie ma o tej porze w domu.
- A ty nie w pracy? – spytałam ciekawa.
- Dzisiaj miałem na późniejszą godzinę i pomyślałem że poczekam na ciebie i zawiozę cie do szkoły. – uśmiechnął się do mnie miło i zaczął bawić się swoim telefonem.
Szybko założyłam swoje botki i ubrałam skórę. Tato zauważając że jestem gotowa wstał z kanapy żegnając się z mamą i ruszył w stronę drzwi. Wyszłam z domu a fala zimnego powietrza momentalnie we mnie uderzyła. Wsiadłam do auta i czekałam aż tata do mnie dołączy i pojedziemy. Po kliku sekundach jechaliśmy już w kierunku mojej szkoły.

*

Podziękowałam ojcu za podwózkę i ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły. Trasa o dziwo przebiegła całkiem miło. Tata prawie się do mnie nie odzywał co mi sprzyjało bo nie miałam zbytnio ochoty na pogawędki z nim. Gdy tylko weszłam do szkoły, od razu ogłuszył mnie hałas rozmów dobiegający z każdej strony. Podeszłam do szafki i wzięłam potrzebne rzeczy na lekcje. Wolnym krokiem poszłam na pierwszą lekcje. Usiadłam w swojej ławce i przeglądając notatki z ostatnich lekcji czekałam na nauczyciela.

*

Szłam szybkim krokiem za nauczycielem wfu który prowadził naszą klasę na sale gimnastyczną. Nie było dziś pana Russo co mnie ucieszyło i myślałam ze puszczą nas wcześniej do domu. Niestety moje nadzieje legły w gruzach. Musiałam tą godzinę spędzić na trybunach oglądając przepoconych nastolatków biegających za piłką w tą i powrotem. Doszliśmy na sale i zajęliśmy miejąca na trybunach. Grupa chłopaków już była w sali i się rozgrzewała, ale wątpię ze to wszyscy zważając na to że trener stał przy drzwiach przy szatni drąc się tak głośno że z pewnością usłyszała go cała szkoła. Usiadłam wygodnie na krzesełku i zaczęłam bawić się telefonem. Usilnie szukałam w telefonie czegoś co by mogło zając mnie chociaż na chwile. Jedyne co udało mi się znaleźć to Pou którego wolałam nie włączać. Westchnęłam cicho i włożyłam telefon do kieszeni po czym zaczęłam obserwować grupkę którą dostrzegłam już wcześniej. Lekcja ledwo się zaczęła a oni już byli spoceni jak by maraton przebiegli. Po kilku minutach do sali weszła reszta. Przyglądałam się każdemu z nich po kolei. Większość znałam z widzenia, ale z żadnym nie gadałam dłużej niż minutę. Przeczesałam ręką włosy i zabrałam się za szukanie słuchawek w swojej torbie. Po chwili mogłam już rozkoszować się muzyką. Po co oni nas tu trzymają? Mogli by nas puścić.
Wyjęłam jedną słuchawkę z ucha gdy usłyszałam krzyki dziewczyn. Dopingowały chłopaków mimo że dopiero się rozgrzewali. Not ta, chciały się popisać. Słuchając dalej muzyki obserwowałam co dzieje się na boisku. Trener przyglądał się nam co wyglądało podejrzanie ale postanowiłam się nim nie przejmować. W oczy rzucił mi się pewien chłopak który z postury bardzo przypominał mi Justina. Lekko się obrócił by złapać piłkę i byłam już pewna  ze to był właśnie Justin. Najwyraźniej on mnie nie zauważył co mi odpowiadało. Miał imponujące mięśnie których pewnie zazdrościł mu nie jeden chłopak. Pot spływał mu po twarzy ale nie było to obrzydliwe, bardziej sexowne. Kilka dziewczyn z mojej klasy najwyraźniej tez go zauważyły i były pod wrażeniem jego wyglądu. Fakt że był przystojny ale gdyby wiedziały o nim to co ja..
- Zbiórka! – krzyknął trener zwołując wszystkich ćwiczących do siebie. – Nie będzie dzisiaj meczu ale, nauczycie grać ich. – powiedział i wskazał na nas. Kilka osób jęknęło z powodu braku meczu a dziewczyny prawie nie zesrały się z radości. - Dobierzcie się  szybko w pary. – Zauważyłam ze Bieber gdzieś zniknął co mnie ucieszyło, bo nie chciałabym się na niego natknąć. Praktycznie wszyscy znaleźli sobie już parę nie licząc mnie. No tak..
- Jest nieparzyście wiec zostaniesz na trybunach i popatrzysz. – powiedział nauczyciel podchodząc do mnie wolnym krokiem. - Dobra? 
- Jasne, nic się nie... – nie miałam szansy dokończyć zdania gdy ktoś mi przerwał.
- Ja z nią będę. – nauczyciel odwrócił się przy okazji odsłaniając mi widok osobę która to powiedziała.
- Doskonale Bieber. – moje oczy praktycznie wyszły z orbit. Byłam w całkowitym szoku. Po prostu siedziałam oniemiała na krześle patrząc raz na szatyna, raz na trenera. – No już. –ponaglił mnie nauczyciel i odszedł. Odłożyłam telefon i wolnym krokiem podeszłam do Justina który stał pod koszem odbijając  piłkę jakby nigdy nic. Ja tu robie pod siebie a on sobie tak o odbija, no cudownie.
- Grałaś kiedyś w kosza? – spojrzałam na niego wymownie na co lekko się uśmiechnął. – Dobra nie było pytania. Ale umiesz łapać piłkę co nie?
- Chyba. – powiedziałam cicho przygryzając dolną wargę.
Justin rzucił mi kilka razy piłke i co dziwne za każdym razem ją łapałam. Może będę kiedyś sportowcem? 
- Teraz pokaże ci jak rzucać. – obserwowałam go uważnie gdy rzucił piłkę do kosza nawet nie zahaczając o poręcz. Dobry był. Wyglądał tak normalnie. Koszykówka chyba dobrze na niego wpływała.
- Teraz ty. – powiedział i podał mi piłkę.
- To nie może być takie trudne. – mruknęłam cicho i ustawiłam się tam gdzie wcześniej Justin. Chuchnęłam na piłkę i rzuciłam. O dziwo trafiłam. Spojrzał dumna na Justin który patrzył na mnie kręcąc głową.
- Ej przecież trafiłam. – stanęłam naprzeciwko niego ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
- Ale nie tak jak trzeba. Tak się nie rzuca. – szybko zgarnął piłkę z ziemi i wcelował w nią do kosza. – Widzisz? Nie dwoma rękoma. Rzucaj jeszcze raz. – dyskretnie wywróciłam oczami poczym złapałam piłkę. Ustawiłam się tak jak wcześniej i skupiona spróbowałam złapać piłkę tak jak chłopak przed chwilą. 
- Jakie to skomplikowane. – powiedziałam gdy nie potrafiłam prawidłowo złapać piłki. Przeszedł mnie dreszcz gdy poczułam dotyk Justina który stał tuż za mną. Nasze ciała się stykały przez co czułam się nie komfortowo . Chłopak pomógł mi dobrze złapać piłkę i nim się zorientowałam piłka już była w koszu.
- Teraz dobrze. – powiedział cicho zachrypniętym głosem przyprawiając mnie o ciarki. Staliśmy nadal w tej samej pozycji i kątem oka dostrzegłam kilka zazdrosnych spojrzeń innych dziewczyn. Odeszłam lekko speszona od Justina który stał dalej w tym miejscu a na jego twarzy malował się ten łobuzerski uśmieszek.
- Spróbujesz teraz sama czy znów ci pomóc? – powiedział a jego brwi uniosły się ku górze. Wymruczałam ciche „sama” i rzuciłam tak jak uczył mnie szatyn.
- Brawo. – patrzył na mnie nie znanym dla mnie wyrazem twarzy i cicho klaskał.
- Dobra to koniec na dziś, mam nadzieje ze się nauczyliście czegoś. – krzyknął trener . Nie patrząc na Justina pobiegłam po torbę i szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Przed odejściem odwróciłam się jeszcze i spojrzałam na Justina który stał tyłem i odbijał piłkę. Niespodzianie odwrócił się na chwile w moją stronę i się uśmiechnął. Speszona odwróciłam wzrok i pobiegłam do wyjścia. Szczerze mówiąc całkiem podobała mi się ta lekcja i nie było tak źle jak myślałam. Niestety dziwne uczucie w środku nie dawało mi spokoju. Wiedziałam jedno. To z pewnością nie jest koniec, on się dopiero rozkręca. Założyłam skórę i wyszłam ze szkoły.

*

Po 20 minutach doszłam do domu.  Zdjęłam kurtkę i buty po czym ruszyłam do pokoju.
- Nie tak szybko moja panno. – zatrzymała mnie stanowczym głosem moja mama.
- Coś się stało? – spojrzałam na nią pytająco nie wiedząc o co chodzi.
- Ojciec jeszcze nic nie wie ale gdy tylko wróci z pracy dowie się o wszystkim. – powiedziała a każde słowo było przesiąknięte jadem.
- Ale o czym? Możesz jaśniej? – powiedziałam lekko zirytowana. Mama spojrzała na mnie zła z poważnym wyrazem twarzy i stanęła na odległości jednego metra ode mnie.
- Kim jest Justin?


***


I oto jest! Tak wiem ze miałam dodać wcześniej ale nie mogłam. Pisałam ten rozdział już kilka razy no i się mi usuwał bo miałam coś z programem. Ale teraz jest już dobrze i będę mogła normalnie pisać.
Rozdział trochę krótki ale musiał taki być i właściwie miał być już wczoraj ale musiałam pójść drugi raz na TIU, wiecie coś mi mówiło w środku ze musze jeszcze raz isc do kina lol. I wogóle jak wam sie podobał film? Ja ryczałam jak ciota :')

Mam nadzieje ze się podoba i was zaciekawiłam końcówką hehe. Kolejny będzie jutro lub pojutrze.

Zapraszam do komentowania! To na serio motywuje. 

Wasza @ilymyJustin

16 komentarzy:

  1. bożebożeboże *.* skąd jej mama wie Justinie *.* błagam, dodaj jak najszybciej next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale emocje! Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ta lekcja była taka asdfghjklasdfghjkl Justin był taki słodki w tym rozdziale <3 jestem ciekawa dalszej części rozmowy z mamą i kolejnego rozdziału oczywiście:)

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :DD jestem strasznie ciekawa skąd mama Alison wie o Jusie :o
    pisz następny! <3
    @awmyjusteen_

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG,ile ja bym dała za taki wf z Justinem! axcfresdfre\hdshhdsd cudooo <3 zajebisty rozdział dawaj następny!:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bożee, aż mnie ciarki przeszły jak zaczęła się rozmowa mamą. Haha. Czekam nn <3 @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  7. boze jakie to zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejciu , nie mogę się doczekać nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Co z tego, że krótki jak był zajebisty. ! Czekam na następny. :) A i TIU też było Zajebiste . ; D

    OdpowiedzUsuń
  10. o boże tutaj Justin był taki slksknadsn <3 czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdzial jest genialny i nie moge doczekac sie kolejnego. :) @Stylesowaa

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny, ciekawi mnie co kombinuje Justin
    Nie moge sie doczekać następnego rodziału
    Weny!
    @Fucked_Up_Kid

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział jest perfekcyjny , jak wszystkie :D
    @bieberuhlz

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne :) czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń