Alison’s POV
Ze snu wyrwał mnie
dźwięk budzika. Nie otwierając oczu odszukałam ręką telefon który leżał pod
poduszką i wyłączyłam budzik. Odetchnęłam głęboko i lekko otworzyłam oczy by
przyzwyczaić się do światła. Byłam spragniona snu. Całą niedziele siedziałem z
nosem w książkach a mimo wszystko nic nie umiem ponieważ myśli o Justinie nie
pozwalały mi się na niczym skupić. Leniwie zwlokłam się z łóżka i podeszłam do
szafy. Wybrałam ciemne rurki i czarno białą bluzkę w paski na długi rękaw oraz czystą bieliznę po
czym poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i wykonałam wszystkie ranne czynności.
Wyglądałam jakby ktoś traktorem po mnie przejechał. Miałam worki pod oczami a
włosy nie chciały się ułożyć. Nałożyłam lekki makijaż by przypominać chociaż trochę
człowieka i wyprostowałam włosy. Mimo moich starań nadal nie wyglądałam dobrze
ale lepiej niż na początku. Westchnęłam głośno i wyszłam z łazienki. Podeszłam do łóżka po czym zabrałam telefon
by sprawdzić godzinę. Była siódma trzydzieści czyli miałam czas na spokojne
dojście do szkoły. Schowałam telefon do kieszeni i wzięłam torbę. Zeszłam do
salonu a tam zastałam obojga rodziców co jest dziwne bo ojca nigdy nie ma o tej
porze w domu.
- A ty nie w pracy? –
spytałam ciekawa.
- Dzisiaj miałem na
późniejszą godzinę i pomyślałem że poczekam na ciebie i zawiozę cie do szkoły. –
uśmiechnął się do mnie miło i zaczął bawić się swoim telefonem.
Szybko założyłam
swoje botki i ubrałam skórę. Tato zauważając że jestem gotowa wstał z kanapy żegnając
się z mamą i ruszył w stronę drzwi. Wyszłam z domu a fala zimnego powietrza
momentalnie we mnie uderzyła. Wsiadłam do auta i czekałam aż tata do mnie
dołączy i pojedziemy. Po kliku sekundach jechaliśmy już w kierunku mojej
szkoły.
*
Podziękowałam ojcu za
podwózkę i ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły. Trasa o dziwo przebiegła
całkiem miło. Tata prawie się do mnie nie odzywał co mi sprzyjało bo nie miałam
zbytnio ochoty na pogawędki z nim. Gdy tylko weszłam do szkoły, od razu
ogłuszył mnie hałas rozmów dobiegający z każdej strony. Podeszłam do szafki i wzięłam
potrzebne rzeczy na lekcje. Wolnym krokiem poszłam na pierwszą lekcje. Usiadłam
w swojej ławce i przeglądając notatki z ostatnich lekcji czekałam na
nauczyciela.
*
Szłam szybkim krokiem
za nauczycielem wfu który prowadził naszą klasę na sale gimnastyczną. Nie było dziś
pana Russo co mnie ucieszyło i myślałam ze puszczą nas wcześniej do domu.
Niestety moje nadzieje legły w gruzach. Musiałam tą godzinę spędzić na
trybunach oglądając przepoconych nastolatków biegających za piłką w tą i powrotem.
Doszliśmy na sale i zajęliśmy miejąca na trybunach. Grupa chłopaków już była w sali
i się rozgrzewała, ale wątpię ze to wszyscy zważając na to że trener stał przy
drzwiach przy szatni drąc się tak głośno że z pewnością usłyszała go cała szkoła.
Usiadłam wygodnie na krzesełku i zaczęłam bawić się telefonem. Usilnie szukałam
w telefonie czegoś co by mogło zając mnie chociaż na chwile. Jedyne co udało mi
się znaleźć to Pou którego wolałam nie włączać. Westchnęłam cicho i włożyłam
telefon do kieszeni po czym zaczęłam obserwować grupkę którą dostrzegłam już wcześniej.
Lekcja ledwo się zaczęła a oni już byli spoceni jak by maraton przebiegli. Po
kilku minutach do sali weszła reszta. Przyglądałam się każdemu z nich po kolei.
Większość znałam z widzenia, ale z żadnym nie gadałam dłużej niż minutę. Przeczesałam
ręką włosy i zabrałam się za szukanie słuchawek w swojej torbie. Po chwili
mogłam już rozkoszować się muzyką. Po co oni nas tu trzymają? Mogli by nas
puścić.
Wyjęłam jedną
słuchawkę z ucha gdy usłyszałam krzyki dziewczyn. Dopingowały chłopaków mimo że
dopiero się rozgrzewali. Not ta, chciały się popisać. Słuchając dalej muzyki obserwowałam
co dzieje się na boisku. Trener przyglądał się nam co wyglądało podejrzanie ale
postanowiłam się nim nie przejmować. W oczy rzucił mi się pewien chłopak który
z postury bardzo przypominał mi Justina. Lekko się obrócił by złapać piłkę i
byłam już pewna ze to był właśnie Justin.
Najwyraźniej on mnie nie zauważył co mi odpowiadało. Miał imponujące mięśnie
których pewnie zazdrościł mu nie jeden chłopak. Pot spływał mu po twarzy ale
nie było to obrzydliwe, bardziej sexowne. Kilka dziewczyn z mojej klasy
najwyraźniej tez go zauważyły i były pod wrażeniem jego wyglądu. Fakt że był
przystojny ale gdyby wiedziały o nim to co ja..
- Zbiórka! – krzyknął
trener zwołując wszystkich ćwiczących do siebie. – Nie będzie dzisiaj meczu ale,
nauczycie grać ich. – powiedział i wskazał na nas. Kilka osób jęknęło z powodu
braku meczu a dziewczyny prawie nie zesrały się z radości. - Dobierzcie się szybko w pary. – Zauważyłam ze Bieber gdzieś
zniknął co mnie ucieszyło, bo nie chciałabym się na niego natknąć. Praktycznie
wszyscy znaleźli sobie już parę nie licząc mnie. No tak..
- Jest nieparzyście
wiec zostaniesz na trybunach i popatrzysz. – powiedział nauczyciel podchodząc
do mnie wolnym krokiem. - Dobra?
- Jasne, nic się nie...
– nie miałam szansy dokończyć zdania gdy ktoś mi przerwał.
- Ja z nią będę. –
nauczyciel odwrócił się przy okazji odsłaniając mi widok osobę która to
powiedziała.
- Doskonale Bieber. –
moje oczy praktycznie wyszły z orbit. Byłam w całkowitym szoku. Po prostu siedziałam
oniemiała na krześle patrząc raz na szatyna, raz na trenera. – No już. –ponaglił
mnie nauczyciel i odszedł. Odłożyłam telefon i wolnym krokiem podeszłam do
Justina który stał pod koszem odbijając piłkę
jakby nigdy nic. Ja tu robie pod siebie a on sobie tak o odbija, no cudownie.
- Grałaś kiedyś w
kosza? – spojrzałam na niego wymownie na co lekko się uśmiechnął. – Dobra nie
było pytania. Ale umiesz łapać piłkę co nie?
- Chyba. –
powiedziałam cicho przygryzając dolną wargę.
Justin rzucił mi
kilka razy piłke i co dziwne za każdym razem ją łapałam. Może będę kiedyś sportowcem?
- Teraz pokaże ci jak
rzucać. – obserwowałam go uważnie gdy rzucił piłkę do kosza nawet nie zahaczając
o poręcz. Dobry był. Wyglądał tak normalnie. Koszykówka chyba dobrze na niego
wpływała.
- Teraz ty. –
powiedział i podał mi piłkę.
- To nie może być
takie trudne. – mruknęłam cicho i ustawiłam się tam gdzie wcześniej Justin. Chuchnęłam
na piłkę i rzuciłam. O dziwo trafiłam. Spojrzał dumna na Justin który patrzył
na mnie kręcąc głową.
- Ej przecież
trafiłam. – stanęłam naprzeciwko niego ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
- Ale nie tak jak
trzeba. Tak się nie rzuca. – szybko zgarnął piłkę z ziemi i wcelował w nią do
kosza. – Widzisz? Nie dwoma rękoma. Rzucaj jeszcze raz. – dyskretnie wywróciłam
oczami poczym złapałam piłkę. Ustawiłam się tak jak wcześniej i skupiona
spróbowałam złapać piłkę tak jak chłopak przed chwilą.
- Jakie to
skomplikowane. – powiedziałam gdy nie potrafiłam prawidłowo złapać piłki. Przeszedł
mnie dreszcz gdy poczułam dotyk Justina który stał tuż za mną. Nasze ciała się
stykały przez co czułam się nie komfortowo . Chłopak pomógł mi dobrze złapać
piłkę i nim się zorientowałam piłka już była w koszu.
- Teraz dobrze. –
powiedział cicho zachrypniętym głosem przyprawiając mnie o ciarki. Staliśmy
nadal w tej samej pozycji i kątem oka dostrzegłam kilka zazdrosnych spojrzeń
innych dziewczyn. Odeszłam lekko speszona od Justina który stał dalej w tym
miejscu a na jego twarzy malował się ten łobuzerski uśmieszek.
- Spróbujesz teraz
sama czy znów ci pomóc? – powiedział a jego brwi uniosły się ku górze. Wymruczałam
ciche „sama” i rzuciłam tak jak uczył mnie szatyn.
- Brawo. – patrzył na
mnie nie znanym dla mnie wyrazem twarzy i cicho klaskał.
- Dobra to koniec na
dziś, mam nadzieje ze się nauczyliście czegoś. – krzyknął trener . Nie patrząc
na Justina pobiegłam po torbę i szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia.
Przed odejściem odwróciłam się jeszcze i spojrzałam na Justina który stał tyłem
i odbijał piłkę. Niespodzianie odwrócił się na chwile w moją stronę i się uśmiechnął.
Speszona odwróciłam wzrok i pobiegłam do wyjścia. Szczerze mówiąc całkiem
podobała mi się ta lekcja i nie było tak źle jak myślałam. Niestety dziwne
uczucie w środku nie dawało mi spokoju. Wiedziałam jedno. To z pewnością nie
jest koniec, on się dopiero rozkręca. Założyłam skórę i wyszłam ze szkoły.
*
Po 20 minutach doszłam
do domu. Zdjęłam kurtkę i buty po czym
ruszyłam do pokoju.
- Nie tak szybko moja
panno. – zatrzymała mnie stanowczym głosem moja mama.
- Coś się stało? –
spojrzałam na nią pytająco nie wiedząc o co chodzi.
- Ojciec jeszcze nic
nie wie ale gdy tylko wróci z pracy dowie się o wszystkim. – powiedziała a każde
słowo było przesiąknięte jadem.
- Ale o czym? Możesz
jaśniej? – powiedziałam lekko zirytowana. Mama spojrzała na mnie zła z poważnym
wyrazem twarzy i stanęła na odległości jednego metra ode mnie.
- Kim jest Justin?
***
I oto jest! Tak wiem
ze miałam dodać wcześniej ale nie mogłam. Pisałam ten rozdział już kilka razy
no i się mi usuwał bo miałam coś z programem. Ale teraz jest już dobrze i będę mogła
normalnie pisać.
Rozdział trochę
krótki ale musiał taki być i właściwie miał być już wczoraj ale musiałam pójść drugi raz na TIU, wiecie coś mi mówiło w środku ze musze jeszcze raz isc do kina lol. I wogóle jak wam sie podobał film? Ja ryczałam jak ciota :')
Mam nadzieje ze się podoba i was zaciekawiłam końcówką hehe. Kolejny będzie jutro lub pojutrze.
Mam nadzieje ze się podoba i was zaciekawiłam końcówką hehe. Kolejny będzie jutro lub pojutrze.
Zapraszam do
komentowania! To na serio motywuje.
Wasza @ilymyJustin
bożebożeboże *.* skąd jej mama wie Justinie *.* błagam, dodaj jak najszybciej next <3
OdpowiedzUsuńAle emocje! Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńta lekcja była taka asdfghjklasdfghjkl Justin był taki słodki w tym rozdziale <3 jestem ciekawa dalszej części rozmowy z mamą i kolejnego rozdziału oczywiście:)
OdpowiedzUsuń@dimnesss
świetny rozdział :DD jestem strasznie ciekawa skąd mama Alison wie o Jusie :o
OdpowiedzUsuńpisz następny! <3
@awmyjusteen_
OMG,ile ja bym dała za taki wf z Justinem! axcfresdfre\hdshhdsd cudooo <3 zajebisty rozdział dawaj następny!:D
OdpowiedzUsuńBożee, aż mnie ciarki przeszły jak zaczęła się rozmowa mamą. Haha. Czekam nn <3 @d0perihanna
OdpowiedzUsuńboze jakie to zajebiste
OdpowiedzUsuńJejciu , nie mogę się doczekać nn *.*
OdpowiedzUsuńCo z tego, że krótki jak był zajebisty. ! Czekam na następny. :) A i TIU też było Zajebiste . ; D
OdpowiedzUsuńo boże tutaj Justin był taki slksknadsn <3 czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńrozdzial jest genialny i nie moge doczekac sie kolejnego. :) @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ciekawi mnie co kombinuje Justin
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać następnego rodziału
Weny!
@Fucked_Up_Kid
rozdział jest perfekcyjny , jak wszystkie :D
OdpowiedzUsuń@bieberuhlz
świetny czekam na następny
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO
OdpowiedzUsuńświetne :) czekam na następny.
OdpowiedzUsuń