Three


Szłam szybkim krokiem w stronę domu Colina. Było zimno wiec chciałam być jak najszybciej na miejscu. Skręciłam w Baker Street i od razu zauważyłam wielką wille na końcu ulicy. Było mnóstwo ludzi których nie znałam, ale nie przeszkadzało mi to. Już w oddali było słuchać najpopularniejsze piosenki ostatnich miesięcy. Współczuje wszystkim sąsiadom że muszą znosić te wszystkie domówki. Na ich miejscu już dawno bym się wkurzyła, ale oni pewnie byli do tego przyzwyczajeni. Gdy zbliżałam się do celu, poczułam lekkie wibracje, w kieszeni. Wyjęłam telefon, i bez patrzenia na ekran odebrałam. Wiedziałam kto dzwoni. Nie miałam szansy by cokolwiek powiedzieć gdy głos po drugiej stronie na mnie naskoczył.
- Alison, gdzie jesteś? Czekam na ciebie już od pięciu minut przed bramą Colina! – warknęła rozłoszczona Jessica faktem ze musi na mnie czekać. To niesprawiedliwie. Ja nie mogę spóźnić się pięć minut a ona dwadzieścia to może.
- O boże, przepraszam. – westchnęłam. –Jestem już na miejscu. Gdzie dokładnie jesteś? – próbowałam odszukać ją wzrokiem, co było łatwe bo widziałam tylko jedną rozłoszczoną blondynkę z telefonem przy uchu. –Dobra już cie widzę. – powiedziałam po czym się rozłączyłam. Podeszłam do przyjaciółki z uśmiechem na twarzy.
- Bożeeeeeeee, ile można na ciebie czekać? – wywróciłam dyskretnie oczami, przy czym wypuściłam z siebie głębokie westchnięcie. – Dobra, idziemy. – powiedziała Jess poczym złapała mnie za rękę i pociągnęła do środku. Gdy weszłam na posesje, poczułam ścisk w żołądku. Nagle moja cała ekscytacja wyparowała, i została zastąpiona dziwnym uczuciem, którego nie umiem opisać. Postanowiłam ze nie będę zwracać na to uwagi. Chce się zabawić i nic mi w tym nie przeszkodzi. Weszłyśmy do domu gospodarza. Od razu poczułam charakterystyczną woń alkoholu i innych świństw. Nie byłam fanką tego typu rzeczy. Papierosy i inne używki mnie lekko obrzydzały. Z Jessicą podeszłyśmy do baru. Blondynka wzięła dwa czerwone kubeczki z lekko czerwonawą substancją w środku i mi podała.
- Co to jest? – spytałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie jak na idiotke, a jej brwi uniosły się ku górze.
- Piwo z sokiem? Przecież piłaś już kiedyś. Ali, wypij to, wyluzujesz się trochę. Nic ci się nie stanie. Życie masz jedno i skorzystaj z niego tak jak należy – spojrzała na mnie zachęcającym wzrokiem.
- Dobra, a co mi szkodzi. – przyłożyłam kubek do ust, po czym upiłam kilka sporych łyków.  - Zadowolona?- spytałam przyjaciółkę która patrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jestem z ciebie dumna kochanie. – blondynka zaczęła udawać ze ociera łzy, co doprowadziło do wybuchu śmiechu. 
- Jesteś głupia Jess. – powiedziałam gdy skończyłam się śmiać.
- Wiem, ale za to mnie kochasz. – powiedziała, po czym rzuciła mi się w ramiona. Zastanawia mnie czy ona już piła coś przed wyjściem. Gdy odsunęłyśmy się od siebie zauważyłam że jakiś chłopak nas obserwuje.
- Spójrz, ktoś na nas patrzy.– lekko kiwnęłam w stronę chłopaka. Blondynka momentalnie spojrzała w tamto miejsce. – Znasz go? – spytałam przyjaciółki.
- Nie. – odpowiedziała, ciągle patrząc na chłopaka ze zmrużonymi oczami. –Nie widziałam go tu wcześniej. – to było dziwne. Jessica kojarzyła każdą osobę w tym mieście.
- Dobra nie zwracajmy na niego uwagi, to się odczepi. – zilustrowałam go wzrokiem ostatni raz i zmierzałam w kierunku parkietu. – Chodź potańczyć. – powiedziałam, po czym pociągnęłam Jess do salonu gdzie wszyscy tańczyli. Po chwili, obydwie ruszałyśmy się rytmicznie w rytm piosenki. Na początku myślałam ze będę wyglądała trochę jak bym miała kij w dupie, bo nie potrafię tańczyć ale nie było tak źle. 
Po kilku piosenkach, stwierdziłam ze musze odpocząć. Poszłam do baru się czegoś napić. Wzięłam do ręki jakiś kubek, odchyliłam lekko głowę do tyłu i wlałam w siebie cały napój. Alkohol w mojej krwi zaczął dawać się we znaki i zrobiło mi się słabo. Wzrokiem zaczęłam szukać przyjaciółki ale nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Gdzie ona jest jak jej potrzebuje? Nie szukając dłużej, wyszłam z domu gospodarza. Od razu gdy wyszłam fala świeżego powietrza we mnie uderzyła a ja poczułam się dużo trzeźwiejsza. Po chwili poczułam wibracje w kieszeni i usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Bez dłuższego zastanowienia odczytałam smsa.
Od Jess:
- Ali, gdzie ty jesteś? Nie uwierzysz, tańczyłam z kolegą Codiego, jest sexowny jak cholera!
Uśmiechnęłam się sama do siebie po przeczytaniu wiadomości. To jest dziwne. Jessica od pół roku poluje na jego kolegę, ale nadal nie zna jego imienia. Szybko wystukałam odpowiedź do przyjaciółki.
Do Jess:
- Wyszłam z imprezy, bo zrobiło mi się słabo i idę do domu. Baw się dobrze ;)
Po wysłaniu wiadomości schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z posesji. Było zimno, a mi nie chciało się iść na piechotę wiec zadzwoniłam po taxówkę która miała być za 10 minut. Strasznie bolały mnie nogi wiec zaczęłam szukać czegoś w pobliżu na czym mogłabym usiąść. Kilka metrów dalej stał murek, wiec postanowiłam ze na niego usiądę. Gdy miałam już na niego siadać, poczułam ze ktoś łapie mnie za ramie i ciągnie do tyłu.
- Kochanie wybierasz się gdzieś? – gdy się odwróciłam zobaczyłam przed sobą tego chłopaka który obserwował mnie i Jessice prze barze. Momentalnie przygryzłam wargę, a strach zaczął przejmować kontrole nad moim ciałem. Nie mogłam się ruszyć. Poczułam ze nieznajomy mocniej ściska moje ramie, przez co syknęłam z bólu. – Odpowiedz mi mała dziwko jak się o coś pytam. – warknął, przez co byłam jeszcze bardziej byłam przerażona.
- T-tak, do domu – wyjąkam. Jego oczy były pełne pożądania. Gdyby nie to ze mam pusty pęcherz, na pewno bym popuściła.
- Zła odpowiedź skarbie, idziesz ze mną. – po jego oczach mogłam stwierdzić że był rozbawiony, a ja zupełnie nie wiem czym. Uśmiechnął się łobuzersko i puścił mi oczko.  Potem stało się coś czego by się nie spodziewał. Wszystko co wypiłam dało się we znaki i zwymiotowałam na jego buty. Co ja zrobiłam.
- Ty głupia suko! – krzyknął wściekły, i zaczął wycierać swoje obuwie. On mnie zabije. Poczułam ból na policzku. Przez chwile nie wiedziałam co się stało, ale po chwili do mnie doszło ze ten dupek mnie uderzył. Złapałam sie za bolący policzek a z moich oczy wypłynęło kilka łez. Złapał mnie brutalnie za nadgarstek i zaczął prowadzić do czarnego samochodu. Musiałam coś zrobić, ten idiota chce mnie porwać i bóg wie co ze mną zrobić.
- Pomocy! Pomocy! – zaczęłam drzeć się w niego głosy, ale przestałam gdy dostałam po raz kolejny w twarz. Teraz na pewno umrę. Z moich oczu łzy wylewały się strumieniami i nie mogłam tego pohamować. Nagle poczułam, ze uścisk na mojej ręce się złagodniał. Odwróciłam się w stronę tego chłopaka i zobaczyłam że spogląda na coś przerażony. Zmrużyłam oczy i zauważyłam zakapturzoną postać.
- Zostaw ją Brown. – powiedziała postać zbliżając się do nas. Dzięki ci boże! Mój napastnik puścił moją rękę, i popchnął na mojego wybawiciela, przez co skręciłam kostkę. Syknęłam z bólu i wpadłam w jego ramiona.
- Jeszcze się policzymy Bieber! – krzyknął chłopak który chciał mnie porwać, w miedzy czasie wsiadając do auta. Po chwili odjechał. Wyrwałam się z ramion chłopaka, i stanęłam tak by nie odczuwać większego bólu.
- Ymm dziękuje ci, gdy by nie ty nie wiem co zrobił by mi ten idiota. – uśmiechnęłam się słabo do Biebera bo tak miał chyba na nazwisko. Chłopak zdjął kaptur przez co mogłam mu się przyjrzeć. Wyglądał bardzo znajomo. Po chwili mnie oświeciło. To był ten chłopak, ze szkoły, ten o pięknych oczach. O mój boże. Kątem oka zauważyłam, że podjechała taxówka. Jestem uratowana. Odwróciłam się, i najszybciej jak umiałam rzuciłam się w kierunku pojazdu. Każdy krok bolał mnie jak cholera, przez to że najprawdopodobniej skręciłam kostkę.
- Stój, odwiozę cie. – stanęłam w miejscu nie wierząc własnym uszom. Odwróciłam się w jego stronę, stał oparty o czarnego Range Rovera, wyglądał kurewsko sexownie. Ale chwila, czy on właśnie powiedział ze mnie odwiezie czy się przesłyszałam?
- Że co? – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Byłam w zbyt wielkim szoku.
- To co słyszałaś, wsiadaj do tego samochodu albo ci pomogę. – warknął a jego oczy pociemniały. Zupełnie tak samo jak wtedy w szkole. Chyba znów go zdenerwowałam. Wolnym krokiem zaczęłam zmierzać w jego kierunku. Oczywiście nie zauważyłam krawężnika, i potknęłam się o bolącą nogę. O dziwo nie wylądowałam na ziemi, dzięki niemu. Czy on mnie właśnie złapał? Ten chłopak mnie zaskakuje.
-Uważaj trochę. – postawił mnie na ziemi, a ja mimo wolnie natknęłam się na jego oczy. Znów były tego pięknego czekoladowego koloru. Przygryzłam lekko wargę i podziękowałam mu cicho pod nosem. Chłopak uśmiechnął się lekko, i zaczął kierować się do samochodu. – Chodź. – powiedział gdy zauważył ze nadal stoję w jednym miejscu. Podeszłam do samochodu wolnym krokiem i do niego wsiadłam. W środku panował idealny porządek, ale nie zdziwiło mnie to za bardzo. Chłopacy raczej dbają o swoje samochody, to są dla nich skarby czy coś w tym stylu. Usiadłam wygodnie, i zapięłam pas. Nim się zorientowałam Bieber już odjeżdżał.
- Gdzie mieszkasz? – spytał gdy zorientował się że nie wie gdzie ma jechać. Podałam mu adres i próbowałam nie myśleć o bólu, który był bardzo uciążliwy. Czułam jak  noga mi pulsuje i nie mogłam nic zrobić tylko wytrzymać aż dojadę do domu. Trochę mi się nudziło wiec zaczęłam przyglądać się wszystkiemu co było w pobliżu. Mój wzrok padł na boczne lusterko. Zauważyłam samochód który jechał za nami, wydawał mi się znajomy i jechał w tym samym tempie co my i na tym samym pasie. Nie wiem czemu ale wydało mi się to dziwne. Spojrzałam na chłopaka.
- Ymm, mógłbyś zjechać na inny pas? –  powiedziałam, i od razu zobaczyłam zdziwioną minę chłopaka. – Proszę. – poprosiłam go, i o dziwo zrobił to o co prosiłam. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam ze tamten samochód robi to samo.
- A mógłbyś lekko przyśpieszyć? – spojrzałam na niego jeszcze raz z nadzieją ze mnie posłucha.
- Po co? – zmarszczył lekko czoło i spojrzał na mnie jak na idiotke. Właściwie to mu się nie dziwię.
- Proszę, zrób to. – powiedziałam do niego najbardziej przekonywująco jak umiałam. Bieber przystał na moje błagania i przyśpieszył. Szybko się odwróciłam i to co zauważyłam mnie przeraziło. Auto za nami zrobiło to samo.
- Ymm.. – chciałam mu powiedzieć o tym samochodzie ale zorientowałam się ze nie znam jego imienia. – Czekaj, jak ty masz na imię? – chłopak zaśmiał się gardłowo.
- Justin. – uśmiechnął się do mnie, pokazując przy tym szereg białych zębów.  To było urocze. Odwróciłam się jeszcze raz by przyjrzeć się samochodowi za nami. Przyglądałam mu się chwile i mnie oświeciło. Rozpoznałam ten samochód.
- Justin, nie chce cie denerwować, ale jesteśmy śledzeni. – mruknęłam cicho ale słyszalnie. Justin momentalnie się do mnie odwrócił i patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Jak to śledzeni?! – krzyknął głośno, przez co się lekko przestraszyłam.
- No jedzie za nami samochód, i jak ty zmieniłeś pas, on zrobił to samo, i tak samo było jak przyśpieszyłeś. – powiedziałam to najspokojniej jak umiałam. Widziałam jak Justin zaciska ręce na kierownicy, a jego knykcie pobielały. Wyglądało to sexownie. Stop. Cofam to. – No i jest jeszcze jedna rzecz.  
- Jaka? – zapytał wyraźnie zdenerwowany. Chciałam już mu odpowiedzieć gdy przeszkodził mi w tym dźwięk tuczonej szyby. Odwróciłam się w trybie ekspresowym i to co zobaczyłam przeraziło mnie do szpiku kości. Osoba z tamtego samochodu do nas strzeliła.
- To samochód chłopaka który chciał mnie porwać. – odpowiedziałam mu na jego pytanie. Zauważyłam jak zaciska szczękę i przygryza wargę. W jego oczach widziałam tylko złość. 
- Schowaj głowę, bo teraz zrobi się trochę niebezpiecznie. – powiedział po czym przycisnął pedał gazu, i rozpędził się do 200 km na godzinę. Teraz już oficjalnie, ja umre.

*****
Kolejny rozdział dodany. Rozdział jest dłuższy tak jak chcieliście, ale nie mogę dodawać długich cały czas ze względu na to że dodaje je codzinnie. Staram się stosować do wszystkich waszych rad. Musicie wybaczyć mi też że nie pisze jak zawodowiec. To jest moje pierwsze opowiadanie, nigdy wcześniej nie pisałam czegoś podobnego. I bardzo przepraszam za błędy. I dziękuje za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie jak mi miło gdy czytam to wszystko, aw. Jeśli rozdział ci sie spodobał to skomentuj. To naprawdę motywuje a ja mam ochotę dalej pisać :) Ily.

33 komentarze:

  1. zajebiste pisz dalej *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham ♥♥♥ dodaj jak najszybciej następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe c: jest fajnie pisane i przez to mile sie czyta. i tak dalej xd

    OdpowiedzUsuń
  4. super super :D oby tak dalej :3 czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  5. jednym słowem zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham ;3 pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniały rozdział,nic dodać nic ująć!:)

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo dobry :D

    OdpowiedzUsuń
  9. taka prośba, podpisujcie sie swoimi username, chciałabym wiedzieć kto czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział genialny *.* sama nie wiem, co napisać ; o zaskoczyłaś mnie, bo myślałam, że tym chłopcem, który chciał ją porwać będzie Justin, a tu Justin okazał się wybawcą ; o ciekawa jestem bardzo co będzie dalej : ) jak na pierwsze opowiadanie jest na prawdę mega *.* życzę weny i czekam na kolejny rozdział : ) / @NiallAkaMyHerox

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsze opowiadanie ! Dziewczyno piszesz jak byś pisała od lat ! Mega mi się podoba i czekam na następny ;) BTW co chwila zaglądam czy jest nowy ;) @_Roomies ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. W KOŃCU COŚ SIE DZIEJE, ŻE AŻ MI SERCE STANĘŁO HAHAHA :D Cieszę się, że tu trafiłam <3 czekam na następny ;d @avemalik

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest takie zajebiste !!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG to jest Zajebiste. : D Czekam na nowy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg *o* to jest cudne! @Stylesowaa

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg... Czytam, czytam i tu BAM ! Koniec rozdziału :'c Dodaj jak najszybciej kolejny kicia kc <3 /@AwwhmyBieebaah

    OdpowiedzUsuń
  18. jezusie, jakie emocje *-* kocham to, jej. nie wiem jak wytrzymam do następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  19. o matko, jakie emocje! informuj mnie o następnych, ok? @brookstube

    OdpowiedzUsuń
  20. zasugeruję jedno: czasem nie robisz przecinków i tak dalej, są błędy gramatyczne, ale opowiadanie jest wciagające, czekam na więcej i licze na poprawe :* :P :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram sie nie robić błędów ale to jest bardzo trudne ale sie postaram :)

      Usuń
    2. od czego masz mnie ^^ ~magdzia

      Usuń
  21. cudo *.* już się boję, co będzie dalej :o niebezpiecznie się zrobiło, ale i tak supcio ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. to jest kurde bark mi słów :D czekam z niecierpliwością na drugi :D
    @bieberuhlz

    OdpowiedzUsuń
  23. to jest Twoje pierwsze opowiadanie ?! Jezu przeciez to niemozliwe ! Toooo jeeeest ZAJEBISTE !!! :D fajny styl pisania i wgl... Ale nie stosuj sie do wszystkiego co inni Ci radza :) powinnas robic tak jak Ty uwazasz za stosowne :3 - Julia <3

    OdpowiedzUsuń
  24. I teraz będę się całą noc zastanawiać,
    co się z nimi stanie.. :D
    tak.. opowiadanie wciąga. <3
    Życze ci dobrej weny. @slitMadziK

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny rozdzial i wszystko i w ogóle <3 jedyny minus jest taki że strasznie szybko mi się to czyta i teraz jestem w niewiedzy co będzie dalej :(

    OdpowiedzUsuń
  26. bardzo ciekawy c= naprawdę mi się podoba :) czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Super blog!!!!!!!!!!!
    koffam was <33333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń