Szłam szybkim krokiem w stronę domu Colina. Było zimno wiec
chciałam być jak najszybciej na miejscu. Skręciłam w Baker Street i od razu
zauważyłam wielką wille na końcu ulicy. Było mnóstwo ludzi których nie znałam,
ale nie przeszkadzało mi to. Już w oddali było słuchać najpopularniejsze
piosenki ostatnich miesięcy. Współczuje wszystkim sąsiadom że muszą znosić te
wszystkie domówki. Na ich miejscu już dawno bym się wkurzyła, ale oni pewnie
byli do tego przyzwyczajeni. Gdy zbliżałam się do celu, poczułam lekkie
wibracje, w kieszeni. Wyjęłam telefon, i bez patrzenia na ekran odebrałam.
Wiedziałam kto dzwoni. Nie miałam szansy by cokolwiek powiedzieć gdy głos po
drugiej stronie na mnie naskoczył.
- Alison, gdzie jesteś? Czekam na ciebie już od pięciu minut
przed bramą Colina! – warknęła rozłoszczona Jessica faktem ze musi na mnie
czekać. To niesprawiedliwie. Ja nie mogę spóźnić się pięć minut a ona
dwadzieścia to może.
- O boże, przepraszam. – westchnęłam. –Jestem już na miejscu.
Gdzie dokładnie jesteś? – próbowałam odszukać ją wzrokiem, co było łatwe bo
widziałam tylko jedną rozłoszczoną blondynkę z telefonem przy uchu. –Dobra już
cie widzę. – powiedziałam po czym się rozłączyłam. Podeszłam do przyjaciółki z
uśmiechem na twarzy.
- Bożeeeeeeee, ile można na ciebie czekać? – wywróciłam
dyskretnie oczami, przy czym wypuściłam z siebie głębokie westchnięcie. –
Dobra, idziemy. – powiedziała Jess poczym złapała mnie za rękę i pociągnęła do
środku. Gdy weszłam na posesje, poczułam ścisk w żołądku. Nagle moja cała
ekscytacja wyparowała, i została zastąpiona dziwnym uczuciem, którego nie umiem
opisać. Postanowiłam ze nie będę zwracać na to uwagi. Chce się zabawić i nic mi
w tym nie przeszkodzi. Weszłyśmy do domu gospodarza. Od razu poczułam
charakterystyczną woń alkoholu i innych świństw. Nie byłam fanką tego typu
rzeczy. Papierosy i inne używki mnie lekko obrzydzały. Z Jessicą podeszłyśmy do
baru. Blondynka wzięła dwa czerwone kubeczki z lekko czerwonawą substancją w
środku i mi podała.
- Co to jest? – spytałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie jak
na idiotke, a jej brwi uniosły się ku górze.
- Piwo z sokiem? Przecież piłaś już kiedyś. Ali, wypij to,
wyluzujesz się trochę. Nic ci się nie stanie. Życie masz jedno i skorzystaj z
niego tak jak należy – spojrzała na mnie zachęcającym wzrokiem.
- Dobra, a co mi szkodzi. – przyłożyłam kubek do ust, po czym
upiłam kilka sporych łyków. - Zadowolona?-
spytałam przyjaciółkę która patrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jestem z ciebie dumna kochanie. – blondynka zaczęła udawać
ze ociera łzy, co doprowadziło do wybuchu śmiechu.
- Jesteś głupia Jess. – powiedziałam gdy skończyłam się
śmiać.
- Wiem, ale za to mnie kochasz. – powiedziała, po czym
rzuciła mi się w ramiona. Zastanawia mnie czy ona już piła coś przed wyjściem.
Gdy odsunęłyśmy się od siebie zauważyłam że jakiś chłopak nas obserwuje.
- Spójrz, ktoś na nas patrzy.– lekko kiwnęłam w stronę
chłopaka. Blondynka momentalnie spojrzała w tamto miejsce. – Znasz go? –
spytałam przyjaciółki.
- Nie. – odpowiedziała, ciągle patrząc na chłopaka ze zmrużonymi
oczami. –Nie widziałam go tu wcześniej. – to było dziwne. Jessica kojarzyła
każdą osobę w tym mieście.
- Dobra nie zwracajmy na niego uwagi, to się odczepi. –
zilustrowałam go wzrokiem ostatni raz i zmierzałam w kierunku parkietu. – Chodź
potańczyć. – powiedziałam, po czym pociągnęłam Jess do salonu gdzie wszyscy
tańczyli. Po chwili, obydwie ruszałyśmy się rytmicznie w rytm piosenki. Na
początku myślałam ze będę wyglądała trochę jak bym miała kij w dupie, bo nie potrafię
tańczyć ale nie było tak źle.
Po kilku piosenkach, stwierdziłam ze musze odpocząć. Poszłam
do baru się czegoś napić. Wzięłam do ręki jakiś kubek, odchyliłam lekko głowę
do tyłu i wlałam w siebie cały napój. Alkohol w mojej krwi zaczął dawać się
we znaki i zrobiło mi się słabo. Wzrokiem zaczęłam szukać przyjaciółki ale nie
mogłam jej nigdzie znaleźć. Gdzie ona jest jak jej potrzebuje? Nie szukając
dłużej, wyszłam z domu gospodarza. Od razu gdy wyszłam fala świeżego powietrza
we mnie uderzyła a ja poczułam się dużo trzeźwiejsza. Po chwili poczułam
wibracje w kieszeni i usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Bez dłuższego
zastanowienia odczytałam smsa.
Od Jess:
- Ali, gdzie ty jesteś?
Nie uwierzysz, tańczyłam z kolegą Codiego, jest sexowny jak cholera!
Uśmiechnęłam się sama do siebie po przeczytaniu wiadomości.
To jest dziwne. Jessica od pół roku poluje na jego kolegę, ale nadal nie zna
jego imienia. Szybko wystukałam odpowiedź do przyjaciółki.
Do Jess:
- Wyszłam z imprezy, bo
zrobiło mi się słabo i idę do domu. Baw się dobrze ;)
Po wysłaniu wiadomości schowałam telefon do kieszeni i
wyszłam z posesji. Było zimno, a mi nie chciało się iść na piechotę wiec
zadzwoniłam po taxówkę która miała być za 10 minut. Strasznie bolały mnie nogi
wiec zaczęłam szukać czegoś w pobliżu na czym mogłabym usiąść. Kilka metrów
dalej stał murek, wiec postanowiłam ze na niego usiądę. Gdy miałam już na niego
siadać, poczułam ze ktoś łapie mnie za ramie i ciągnie do tyłu.
- Kochanie wybierasz się gdzieś? – gdy się odwróciłam
zobaczyłam przed sobą tego chłopaka który obserwował mnie i Jessice prze barze.
Momentalnie przygryzłam wargę, a strach zaczął przejmować kontrole nad moim
ciałem. Nie mogłam się ruszyć. Poczułam ze nieznajomy mocniej ściska moje
ramie, przez co syknęłam z bólu. – Odpowiedz mi mała dziwko jak się o coś
pytam. – warknął, przez co byłam jeszcze bardziej byłam przerażona.
- T-tak, do domu – wyjąkam. Jego oczy były pełne pożądania.
Gdyby nie to ze mam pusty pęcherz, na pewno bym popuściła.
- Zła odpowiedź skarbie, idziesz ze mną. – po jego oczach
mogłam stwierdzić że był rozbawiony, a ja zupełnie nie wiem czym. Uśmiechnął
się łobuzersko i puścił mi oczko. Potem stało
się coś czego by się nie spodziewał. Wszystko co wypiłam dało się we znaki i
zwymiotowałam na jego buty. Co ja zrobiłam.
- Ty głupia suko! – krzyknął wściekły, i zaczął wycierać
swoje obuwie. On mnie zabije. Poczułam ból na policzku. Przez chwile nie
wiedziałam co się stało, ale po chwili do mnie doszło ze ten dupek mnie
uderzył. Złapałam sie za bolący policzek a z moich oczy wypłynęło kilka łez.
Złapał mnie brutalnie za nadgarstek i zaczął prowadzić do czarnego samochodu.
Musiałam coś zrobić, ten idiota chce mnie porwać i bóg wie co ze mną zrobić.
- Pomocy! Pomocy! – zaczęłam drzeć się w niego głosy, ale
przestałam gdy dostałam po raz kolejny w twarz. Teraz na pewno umrę. Z moich
oczu łzy wylewały się strumieniami i nie mogłam tego pohamować. Nagle poczułam,
ze uścisk na mojej ręce się złagodniał. Odwróciłam się w stronę tego chłopaka i
zobaczyłam że spogląda na coś przerażony. Zmrużyłam oczy i zauważyłam zakapturzoną
postać.
- Zostaw ją Brown. – powiedziała postać zbliżając się do nas.
Dzięki ci boże! Mój napastnik puścił moją rękę, i popchnął na mojego
wybawiciela, przez co skręciłam kostkę. Syknęłam z bólu i wpadłam w jego
ramiona.
- Jeszcze się policzymy Bieber! – krzyknął chłopak który
chciał mnie porwać, w miedzy czasie wsiadając do auta. Po chwili odjechał. Wyrwałam
się z ramion chłopaka, i stanęłam tak by nie odczuwać większego bólu.
- Ymm dziękuje ci, gdy by nie ty nie wiem co zrobił by mi ten
idiota. – uśmiechnęłam się słabo do Biebera bo tak miał chyba na nazwisko.
Chłopak zdjął kaptur przez co mogłam mu się przyjrzeć. Wyglądał bardzo znajomo.
Po chwili mnie oświeciło. To był ten chłopak, ze szkoły, ten o pięknych oczach.
O mój boże. Kątem oka zauważyłam, że podjechała taxówka. Jestem uratowana.
Odwróciłam się, i najszybciej jak umiałam rzuciłam się w kierunku pojazdu.
Każdy krok bolał mnie jak cholera, przez to że najprawdopodobniej skręciłam kostkę.
- Stój, odwiozę cie. – stanęłam w miejscu nie wierząc własnym
uszom. Odwróciłam się w jego stronę, stał oparty o czarnego Range Rovera,
wyglądał kurewsko sexownie. Ale chwila, czy on właśnie powiedział ze mnie
odwiezie czy się przesłyszałam?
- Że co? – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Byłam w zbyt
wielkim szoku.
- To co słyszałaś, wsiadaj do tego samochodu albo ci pomogę.
– warknął a jego oczy pociemniały. Zupełnie tak samo jak wtedy w szkole. Chyba
znów go zdenerwowałam. Wolnym krokiem zaczęłam zmierzać w jego kierunku.
Oczywiście nie zauważyłam krawężnika, i potknęłam się o bolącą nogę. O dziwo
nie wylądowałam na ziemi, dzięki niemu. Czy on mnie właśnie złapał? Ten chłopak
mnie zaskakuje.
-Uważaj trochę. – postawił mnie na ziemi, a ja mimo wolnie
natknęłam się na jego oczy. Znów były tego pięknego czekoladowego koloru.
Przygryzłam lekko wargę i podziękowałam mu cicho pod nosem. Chłopak uśmiechnął
się lekko, i zaczął kierować się do samochodu. – Chodź. – powiedział gdy
zauważył ze nadal stoję w jednym miejscu. Podeszłam do samochodu wolnym krokiem
i do niego wsiadłam. W środku panował idealny porządek, ale nie zdziwiło mnie
to za bardzo. Chłopacy raczej dbają o swoje samochody, to są dla nich skarby
czy coś w tym stylu. Usiadłam wygodnie, i zapięłam pas. Nim się zorientowałam
Bieber już odjeżdżał.
- Gdzie mieszkasz? – spytał gdy zorientował się że nie wie
gdzie ma jechać. Podałam mu adres i próbowałam nie myśleć o bólu, który był
bardzo uciążliwy. Czułam jak noga mi
pulsuje i nie mogłam nic zrobić tylko wytrzymać aż dojadę do domu. Trochę mi
się nudziło wiec zaczęłam przyglądać się wszystkiemu co było w pobliżu. Mój
wzrok padł na boczne lusterko. Zauważyłam samochód który jechał za nami,
wydawał mi się znajomy i jechał w tym
samym tempie co my i na tym samym pasie. Nie wiem czemu ale wydało mi się to
dziwne. Spojrzałam na chłopaka.
- Ymm, mógłbyś zjechać na inny pas? – powiedziałam, i od razu zobaczyłam zdziwioną minę
chłopaka. – Proszę. – poprosiłam go, i o dziwo zrobił to o co prosiłam. Szybko
się odwróciłam i zobaczyłam ze tamten samochód robi to samo.
- A mógłbyś lekko przyśpieszyć? – spojrzałam na niego jeszcze
raz z nadzieją ze mnie posłucha.
- Po co? – zmarszczył lekko czoło i spojrzał na mnie jak na
idiotke. Właściwie to mu się nie dziwię.
- Proszę, zrób to. – powiedziałam do niego najbardziej
przekonywująco jak umiałam. Bieber przystał na moje błagania i przyśpieszył.
Szybko się odwróciłam i to co zauważyłam mnie przeraziło. Auto za nami zrobiło
to samo.
- Ymm.. – chciałam mu powiedzieć o tym samochodzie ale
zorientowałam się ze nie znam jego imienia. – Czekaj, jak ty masz na imię? –
chłopak zaśmiał się gardłowo.
- Justin. – uśmiechnął się do mnie, pokazując przy tym szereg
białych zębów. To było urocze.
Odwróciłam się jeszcze raz by przyjrzeć się samochodowi za nami. Przyglądałam
mu się chwile i mnie oświeciło. Rozpoznałam ten samochód.
- Justin, nie chce cie denerwować, ale jesteśmy śledzeni. –
mruknęłam cicho ale słyszalnie. Justin momentalnie się do mnie odwrócił i
patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Jak to śledzeni?! – krzyknął głośno, przez co się lekko
przestraszyłam.
- No jedzie za nami samochód, i jak ty zmieniłeś pas, on
zrobił to samo, i tak samo było jak przyśpieszyłeś. – powiedziałam to
najspokojniej jak umiałam. Widziałam jak Justin zaciska ręce na kierownicy, a jego
knykcie pobielały. Wyglądało to sexownie. Stop. Cofam to. – No i jest jeszcze
jedna rzecz.
- Jaka? – zapytał wyraźnie zdenerwowany. Chciałam już mu
odpowiedzieć gdy przeszkodził mi w tym dźwięk tuczonej szyby. Odwróciłam się w
trybie ekspresowym i to co zobaczyłam przeraziło mnie do szpiku kości. Osoba z
tamtego samochodu do nas strzeliła.
- To samochód chłopaka który chciał mnie porwać. –
odpowiedziałam mu na jego pytanie. Zauważyłam jak zaciska szczękę i przygryza
wargę. W jego oczach widziałam tylko złość.
- Schowaj głowę, bo teraz zrobi się trochę niebezpiecznie. –
powiedział po czym przycisnął pedał gazu, i rozpędził się do 200 km na godzinę.
Teraz już oficjalnie, ja umre.
*****
Kolejny rozdział dodany. Rozdział jest dłuższy tak jak chcieliście, ale nie mogę dodawać długich cały czas ze względu na to że dodaje je codzinnie. Staram się stosować do wszystkich waszych rad. Musicie wybaczyć mi też że nie pisze jak zawodowiec. To jest moje pierwsze opowiadanie, nigdy wcześniej nie pisałam czegoś podobnego. I bardzo przepraszam za błędy. I dziękuje za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie jak mi miło gdy czytam to wszystko, aw. Jeśli rozdział ci sie spodobał to skomentuj. To naprawdę motywuje a ja mam ochotę dalej pisać :) Ily.
*****
Kolejny rozdział dodany. Rozdział jest dłuższy tak jak chcieliście, ale nie mogę dodawać długich cały czas ze względu na to że dodaje je codzinnie. Staram się stosować do wszystkich waszych rad. Musicie wybaczyć mi też że nie pisze jak zawodowiec. To jest moje pierwsze opowiadanie, nigdy wcześniej nie pisałam czegoś podobnego. I bardzo przepraszam za błędy. I dziękuje za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie jak mi miło gdy czytam to wszystko, aw. Jeśli rozdział ci sie spodobał to skomentuj. To naprawdę motywuje a ja mam ochotę dalej pisać :) Ily.
zajebiste pisz dalej *_*
OdpowiedzUsuńzajebisty!:)
OdpowiedzUsuńweny<33
kocham ♥♥♥ dodaj jak najszybciej następny
OdpowiedzUsuńCiekawe c: jest fajnie pisane i przez to mile sie czyta. i tak dalej xd
OdpowiedzUsuńsuper super :D oby tak dalej :3 czekam na następny <33
OdpowiedzUsuńjednym słowem zajebiste :D
OdpowiedzUsuńzajebiste<33
OdpowiedzUsuńkocham ;3 pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział,nic dodać nic ująć!:)
OdpowiedzUsuń@dimnesss
cudowny <3
OdpowiedzUsuńbardzo dobry :D
OdpowiedzUsuńtaka prośba, podpisujcie sie swoimi username, chciałabym wiedzieć kto czyta :)
OdpowiedzUsuńrozdział genialny *.* sama nie wiem, co napisać ; o zaskoczyłaś mnie, bo myślałam, że tym chłopcem, który chciał ją porwać będzie Justin, a tu Justin okazał się wybawcą ; o ciekawa jestem bardzo co będzie dalej : ) jak na pierwsze opowiadanie jest na prawdę mega *.* życzę weny i czekam na kolejny rozdział : ) / @NiallAkaMyHerox
OdpowiedzUsuńPierwsze opowiadanie ! Dziewczyno piszesz jak byś pisała od lat ! Mega mi się podoba i czekam na następny ;) BTW co chwila zaglądam czy jest nowy ;) @_Roomies ;*
OdpowiedzUsuńW KOŃCU COŚ SIE DZIEJE, ŻE AŻ MI SERCE STANĘŁO HAHAHA :D Cieszę się, że tu trafiłam <3 czekam na następny ;d @avemalik
OdpowiedzUsuńTo jest takie zajebiste !!
OdpowiedzUsuńZajebiste czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńOMG to jest Zajebiste. : D Czekam na nowy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńOmg *o* to jest cudne! @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńOmg... Czytam, czytam i tu BAM ! Koniec rozdziału :'c Dodaj jak najszybciej kolejny kicia kc <3 /@AwwhmyBieebaah
OdpowiedzUsuńjezusie, jakie emocje *-* kocham to, jej. nie wiem jak wytrzymam do następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńo matko, jakie emocje! informuj mnie o następnych, ok? @brookstube
OdpowiedzUsuńzasugeruję jedno: czasem nie robisz przecinków i tak dalej, są błędy gramatyczne, ale opowiadanie jest wciagające, czekam na więcej i licze na poprawe :* :P :)
OdpowiedzUsuństaram sie nie robić błędów ale to jest bardzo trudne ale sie postaram :)
Usuńod czego masz mnie ^^ ~magdzia
Usuńcudo *.* już się boję, co będzie dalej :o niebezpiecznie się zrobiło, ale i tak supcio ;D
OdpowiedzUsuńto jest kurde bark mi słów :D czekam z niecierpliwością na drugi :D
OdpowiedzUsuń@bieberuhlz
to jest Twoje pierwsze opowiadanie ?! Jezu przeciez to niemozliwe ! Toooo jeeeest ZAJEBISTE !!! :D fajny styl pisania i wgl... Ale nie stosuj sie do wszystkiego co inni Ci radza :) powinnas robic tak jak Ty uwazasz za stosowne :3 - Julia <3
OdpowiedzUsuńI teraz będę się całą noc zastanawiać,
OdpowiedzUsuńco się z nimi stanie.. :D
tak.. opowiadanie wciąga. <3
Życze ci dobrej weny. @slitMadziK
Genialny rozdzial i wszystko i w ogóle <3 jedyny minus jest taki że strasznie szybko mi się to czyta i teraz jestem w niewiedzy co będzie dalej :(
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy c= naprawdę mi się podoba :) czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkoffam was <33333333333333333333333