Co mi strzeliło do głowy żeby
pójść na tą imprezę? Mogłam sobie leżeć w swoim wygodnym łóżeczku, a tak to
jestem w samochodzie z chłopakiem który wyzywał mnie na szkolnym korytarzu. Kto
by pomyślał? Z moich zamyśleń wyrwał mnie kolejny strzał. Pisnęłam i schowałam się
jeszcze bardziej w fotel samochodu. Byłam przerażona. W życiu się bardziej nie
bałam jak w tym momencie. Oczywiście spodziewałam się ze coś się stanie na tej
imprezie, bo zawsze się coś dzieje, na przykład Jess nawali się jak skurwysyn,
albo że wszyscy będą zjarani, ale nie podejrzewałam że jakiś idiota będzie chciał
mnie porwać a potem skończę w samochodzie z Justinem uciekając przed tym idiotom.
Nie wierze w to co się dzieje. Co lepsze, jeszcze kilka godzin temu narzekałam
że moje życie jest za nudne. Cofam tamto.
Spojrzałam na Justina który był
niesamowicie skupiony na ucieczce. Wyglądał tak niesamowicie sexownie. Jego
ręce mocno trzymały kierownicy a jego szczęka była zaciśnięta.
- Podoba ci się to co widzisz? –
spytał a na jego ustach pojawił się ten łobuzerski uśmieszek. Jak on mógł to
zauważyć skoro oczy miał utkwione na drodze?
- Ja widzę wszystko skarbie. –
odwrócił się lekko w moją stronę i puścił oczko. Czy on czyta mi w myślach czy
jestem aż tak przewidywalna?
- Oh cokolwiek. – powiedziałam,
po czym wywróciłam oczami.
- Nie wy…- Justin nie miał szansy
by dokończyć zdanie bo przeszkodził mu w tym kolejny strzał. Kula przeleciała
chłopakowi koło głowy. A już przez chwilę myślałam że tamten dupek przestał w
nas strzelać. Ze strachu aż podskoczyłam. Widziałam jak oczy Justina znów pociemniały.
Szczerze mówiąc ten wzrok był bardziej przerażający niż ta cała strzelanina.
- Zapierdole chuja. – powiedział przez
zaciśnięte zęby i zaczął szukać czegoś w schowku. Przyglądałam mu się z
ciekawością. Co on próbuje teraz znaleźć? Ktoś do nas strzela, jedziemy z
zabójczą prędkością, a ten sobie w schowku grzebie. Zastanawiam się czy on jest
psychicznie chory. Na pewno jest bipolarny, ale może ma jakiegoś downa czy
adhd. Nie wierze w to ze jest zdrowy psychicznie. Zauważyłam ze Justin wyjął
czarną apaszkę. Po co mu apaszka w takiej chwili do chuja pana? Wtedy zorientowałam
się ze w apaszce jest coś zawinięte. To co zobaczyłam bardziej mnie zaskoczyło
niż przeraziło. Justin w tej apaszce miał broń.
- Co zamierzasz z tym zrobić? –
spytałam cicho, ale słyszalnie.
- Zobaczysz shwaty. Spokojnie. –
spokojnie? Czy on sobie ze mnie żartuje? Jak mam być spokojna? Otworzył okno, a
następnie wziął broń do ręki. Lekko wysunął rękę z bronią za okno po czym
strzelił kilka razy w kierunku tego debila. Byłam przerażona do szpiku kości. Łzy
z moich oczy wylewały się strumieniami. Nawet nie próbowałam ich zatrzymać, bo
wiem ze i tak by to nic nie dało. Odwróciłam lekko głowę by móc spojrzeć na
auto za nami. Justina strzały musiały go spowolnić, bo był już dużo dalej i
praktycznie się zatrzymał. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam prosto. Spojrzałam na
Justina który był już nieco spokojniejszy niż przed chwilą, a jego oczy wróciły
do naturalnego koloru. Chłopak również na mnie spojrzał, przez co speszona
odwróciłam wzrok. W samochodzie panowała grobowa cisza, ale nie przeszkadzała
mi. Właśnie uczestniczyłam w strzelaninie, co miałabym niby mówić? Zastanawiałam
się chwile nad tym co stało się przed chwilą i stwierdziłam ze nie można tego
tak zostawić.
- Ymm Justin? – chłopak spojrzał
na mnie przez pół sekundy po czym wrócił do dalszego patrzenia na drogę. – Nie sądzisz
ze trzeba iść z tym na policje? – chłopak momentalnie spojrzał na mnie jak na
idiotke (nie pierwszy raz) a jego brwi uniosły się wysoko go góry tworząc przy
tym kilka zmarszczek na czole. Mówiłam już ze był kurewsko sexowny?
- Czy ciebie pojebało? – warknął
widocznie zdenerwowany.
- Czy ty pytanie retoryczne? –
spytałam lekko zaskoczona jego pytaniem.
- Jesteś popierdolona. Nie
idziemy na żadną policje. –powiedział stanowczym tonem i zmroził mnie wzrokiem.
Teraz to jestem pewna ze jest psychiczny. Jakiś koleś chciał mnie porwać, następnie
strzelał do nas, a ten nie chce iść na policje. No idiota.
- Przecież trzeba to zgłosić! –
powiedziałam to trochę głośniej niż planowałam, ale byłam zdenerwowana. Po
chwili poczułam ze Justin łapie mój nadgarstek i mocno go ściska przez co syknęłam
z bólu.
- Nie krzycz suko w moim
samochodzie jasne? – warknął a jego oczy po raz kolejny pociemniały. Nie byłam
w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Byłam po raz kolejny dziś przerażona. Zdarza
mi się to coraz częściej, może nie długo się przyzwyczaję. Justin puścił momentalnie
mój nadgarstek i zaczął czegoś szukać w schowku. Znowu. Zaczęłam pocierać swój
obolały nadgarstek by nie czuć większego bólu. Szatyn ze schowka wyjął jednego
papierosa, po czym zaczął go jarać. Wyglądał tak sexownie z papierosem w buzi.
Gdyby nie to ze jest takim dupkiem na pewno bym go polubiła, a tak to czuje do
niego tyle co nic. Chyba.. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
- Nie możemy iść na policje dlatego
ze nie jestem aniołkiem a psy od dawna próbują się mnie pozbyć. Niestety im to
nie wychodzi bo jestem najlepszy w tym co robie. – uśmiechnął się dumnie, i wypuścił
z ust idealne kółeczko dymu.
- Co masz na myśli? Z tym ze
policja chce się ciebie pozbyć? – spytałam zaciekawiona tym co właśnie
powiedział. Justin obrócił się w moją stronę, i patrzył mi w głęboko oczy.
Krępowało mnie to ale nie mogłam odwrócić wzroku od jego pięknych tęczówek.
Były idealne.
- Jestem niegrzecznym chłopcem z którym
nikt nie chce mieć do czynienia kochanie. – nic nie potrafiłam wczytać z jego
twarzy. Wyrażała tyle co cegła czyli zupełnie nic. Postanowiłam nie drążyć
dalej tematu. Miałam już dosyć na dziś wrażeń, chciałam już tylko wrócić do
domu. Chwila, gdzie ja w ogóle jadę?
- Justin, gdzie my jedziemy? Mój
dom jest zupełnie gdzie indziej. – powiedziałam lekko zdezorientowana, i patrzyłam
w skupieniu na szatyna oczekując odpowiedzi.
- Jedziemy do mnie. – powiedział to
jak by to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Że co?! – krzyknęłam lekko zezłoszczona,
a moje brwi uniosły się wysoko ku górze. Czy on sobie jaja robi?
- Nie drzyj tego ryja. Jedziemy
do mnie bo musze mieć pewność ze nie zechce ci się iść na policje. – powiedział
nie odrywając wzroku od drogi. Teraz nawet nie myślałam żeby iść na policje, wcześniej
tak, ale teraz nie.
- To co ja mam niby rodzicom
powiedzieć? Miałam być o drugiej w domu a jest.. – szybkim ruchem wyjęłam
telefon z kieszeni i zobaczyłam godzinę. – pierwsza trzydzieści dziewięć.
- Rodzicom? – szatyn spojrzał na
mnie z rozbawieniem na twarzy. Oh jak on mi działa na nerwy.
- Tak rodzicom. – warknęłam na
niego zła. Nie wszyscy mają fajnych rodziców którzy pozwalają na imprezowanie
całą noc.
- Wymyśl coś. Powiedz ze idziesz spać
do koleżanki lub coś z tych rzeczy. – powiedział po czym wywrócił oczami. Wybrałam
numer do mamy mając nadzieje ze odbierze. Na moje szczęście właśnie to zrobiła.
- Cześć mamo, chciałabym się ciebie
o coś spytać, a mianowicie czy mogłabym dziś spać o Jess? – spytałam z wielką
nadzieją ze się zgodzi. Nie wiem co bym zrobiła gdyby tego nie zrobiła.
- Dobrze ale tylko dzisiaj. A
teraz chce iść już spać jeśli pozwolisz. Dobranoc. – powiedziała na wpół
przytomna i od razu się rozłączyła.
- I co? – spytał Justina, uważnie
mi się przyglądając.
- Zgodziła się. – powiedziałam cicho.
Szatyn uśmiechnął się pod nosem i przyśpieszył trochę korzystając ze nikogo nie
było na drodze. Ile my właściwie już jedziemy? On w jakimś lesie mieszka czy
jak? Byłam potwornie zmęczona. Oparłam głowę o szybę. Poczułam że moje powieki
robią się ciężkie i nim się zorientowałam, zapadłam w głęboki sen.
****
No i jest kolejny rozdział.
Dodałabym go trochę szybciej, ale nie wyrobiłam się czasowo. Rozdziały będą
dodawane, do dwóch dni. Rozdział według mnie trochę do dupy, ale nie mogę nic
na to poradzić. Mam od wczoraj stan podgorączkowy i czuje się fatalnie. Jeśli
macie jakieś pytania to zapraszam na mojego aska. I chciałam poinformować że
pojawił się także zwiastun do bloga. Zapraszam do oglądania. I chciałam wam
bardzo podziękować za wszystkie wejścia i komentarze. Ryj mi się cieszy jak
czytam te wszystkie miłe rzeczy. Dziękuje wam. I mam też prośbę. PROSZĘ WAS O
KOMENTOWANIE ROZDZIAŁÓW. To nic nie kosztuje, a mnie zachęca do dalszego
pisania. Ily
Ps. faktem jest ze inspirowałam sie na dangerze i jak na innych blogach wiec czasem może coś przypominać, ale zauważcie że danger nie ma takiej samej treści. u mnie spotykają sie w szkole, i rodzice Ali zgadzają sie na imprezy co jakis czas no i nie ma tam strzelaniny, a poza tym zmierzam w innym kierunku co do opowiadania. :)
Ps. faktem jest ze inspirowałam sie na dangerze i jak na innych blogach wiec czasem może coś przypominać, ale zauważcie że danger nie ma takiej samej treści. u mnie spotykają sie w szkole, i rodzice Ali zgadzają sie na imprezy co jakis czas no i nie ma tam strzelaniny, a poza tym zmierzam w innym kierunku co do opowiadania. :)
JEzu czekałam na to ! Weszłam zobaczyc czy dodałas cos i trafiłam :D świetne
OdpowiedzUsuńOMFG to jest cudowne jdvbkdjsv @helloimcanadian
OdpowiedzUsuńten rozdział wcale nie jest do dupy jak to powiedziałaś tylko zajebisty i wg xnjsnbxdjxmsknxjsd
OdpowiedzUsuńa zwiastunu się nie doczekam shjxbsdjnxskj
uwielbiam tego bloga *_* czekam już na natępny
WENY!!!
@Fucked_Up_Kid
prawie tak samo jak danger
OdpowiedzUsuńNaprawde fajnie piszesz. <3
OdpowiedzUsuńOpis strzelaniny byl krotki ale mi to odpowiada.
W pewnym momecie myslalam ze to Danger
( zabiera ja do siebie by nic nie powiedziala policji )
ale potem jednak zmienilam zdanie. - takie tycie podobieństwo.
Czekam na nowy ;) <3 @slitMadziK
super! czekam na następny... pisz szybko xx
OdpowiedzUsuń@SylviaS_99
Świetny jest :) cieszę się że pomimo iż nie najlepiej się czujesz napisalas rozdzial ;) wracaj do zdrowia :3 @loczek_69
OdpowiedzUsuńCieszę się że już dodałas nowy rozdział ;) czekam na kolejny bo akcja zaczyna się rozwijać ;) jak możesz to informuj mnie na TT o nowych rozdziałach ;). @_Roomies
OdpowiedzUsuńTen rozdział nie jest głupi,nie znasz się:P jest świetny!:) wspaniały. bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńI zdrowiej szybko:*
@dimnesss
OMG ale się porobiło O.o ROZDZIAŁ ŚWIETNY! Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity *-* Musisz chyba napisać książkę.... xD kckc <3 /@AwwhmyBieebaah
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, wcale nie jest do dupy xd Zdrowiej szybko <3 @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńCo Ty masz do tego rozdzialu ?! Jest zajebisty ! Jak kazdy z reszta :) juz czekam na next :* -Julia <3
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńświetny jest, czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńfajny, fajny :)
OdpowiedzUsuńzajebisty :) masz talent ♥
OdpowiedzUsuńweny ♥
Kocham Twoje rozdziały. ;) Czekam na następny. <3
OdpowiedzUsuństrasznie podobne do Dangera, w pewnym momencie czułam jakbym od nowa czytała Dangera, ale piszesz, że zmierzasz w innym kierunku, więc trzymam cię za słowo i nie mogę się doczekać *_* / @NiallAkaMyHerox
OdpowiedzUsuń